Podsumowanie Sezonu Studniówkowego

 Zawsze broniłam się od studniówek jako fotograf, być może się ich bałam. Przecież to młodzi ludzie, którzy mają wysokie wymagania wobec siebie. To klient zbiorowy, to wysoko postawiona poprzeczka której trzeba sprostać, by uchwycić wszystkich i wszystkie najważniejsze momenty. To niezapomniany wieczór ludzi, których trzeba pokazać w niezapomnianym świetle przyjęcia, przed nimi samymi ale i gronem nauczycieli, który również na Ciebie zerka. Po kilku letniej przerwie, postanowiłam się odważyć i zdecydować na udział w takim wydarzeniu jako fotograf. Były to aż dwie szkoły, dwie wyjątkowe. I już opowiadam wam ich historię. 

Jedno przyjęcie okazało się dość spontaniczne, ale wyjątkowe dla mnie, ponieważ miałam okazję uczestniczyć w studniówce mojego starego liceum. Super było zobaczyć się z nauczycielami, porozmawiać z nimi -> nic się nie zmieniło. Uchwycić poloneza, którego sama znam układ, w końcu uczyła mnie go ta sama nauczycielka. Zobaczyć jak młodzi grają w karty na studniówce, to też był zaskakujący widok. 

Drugą studniówką było przyjęcie w małej szkole, w miejscowości do której często wracam jako fotograf ślubny. To tam odbył się mój debiut fotograficzny. Również mała klasa, która nie wywierała presji, że zgubią się w tłumie. No musiałam wykonać ten reportaż. Jak się okazało, bardzo udany, a pozytywne wiadomości zasypywały mnie przez kilka dni po oddanym materiale. 

Zdjęcia zostały wymieszane, ale i tak zapraszam do oglądania: 














CONVERSATION

1 Comments:

  1. Świetne zdjęcia! :) Pewnie miło było odwiedzić starą szkołę, trochę powspominać :)
    Ja niestety jestem z tego rocznika, który nie miał swojej studniówki... Ile bym dała, żeby taką przeżyć

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jeden komentarz to jeden uśmiech
Jedna obserwacja to kolejny uśmiech
Więc dziękuje Ci, że cały dzień mogę chodzić uśmiechnięta
Nominacji do Tag`ów i LBA nie przyjmuję.